niedziela, 11 maja 2014

Welcome to the jungle

Od czegoś trzeba było zacząć. Stworzenie postaci bohatera rodem z 8bit form było podstawą tego projektu. Grafika prawie wektorowa, nie mówiąc już o braku płynności ruchów.
 Super bohater o nieskazitelnej fizys, blondyn z lwią grzywą noszący pampersa, który porusza się niczym Frankenstein. Inteligencja na poziomie żaby, by jej nie obrazić. Niestety nie dorobił się nasz super bohater do dnia dzisiejszego imienia. Można powiedzieć, że należy do bezimiennych.
Głównym celem gry były błękitne przedmioty kojarzące się ze skarbami. Przynajmniej dla mnie ma to takie skojarzenie. Przeciwnicy dość statyczni, monotonnie poruszający się po określonych torach. Minimalistyczne tło no i reszta da się sprowadzić do lekkiego zawrotu głowy. Ruch i skoki ograniczone do niezbędnego minimum. No i dźwięki, których prawie nie ma, jakieś plum przy zdobyciu punktów i zgrzyt w przypadku zejścia z tego świata naszego herosa. Walhalla niestety na niego nie czeka. Interfejs użytkownika minimalistyczny. Ruchy wykonywane tylko przy użyciu klawiszy kursorów.
Dziś wydaje mi się, że to trochę trąci (3xt) starością, ale patrząc z perspektywy innych aplikacji niewiele posunęliśmy się na przód co do idei tworzenia gier tego typu. Czy tak naprawdę to dalej się rozwijamy, czy też wciąż bazujemy na sprawdzonych wzorcach. Trudno jest jednoznacznie powiedzieć kto ma rację.
Ja jednak z sympatii do staroci wciąż mam ochotę, by trochę przy nim pomajstrować. Chodzi mi po głowie przerobienie tej gierki, by całkowicie przypominała 8bitowe realizacje z przeszłości. Może to wynikać z sentymentu do tamtej epoki, gdzie gry były na tyle inteligentne, że trzeba było intensywnie myśleć, żeby pomyślnie ukończyć etap bez saveowania.
No takie były początki. Fascynacja grami platformowymi sprawiła, że pojawił się on i był pierwszym moim dzieckiem. Dziś projekt ten może wydawać się archaiczny, ale wiele sprawiło mi zabawy tworzenie tej aplikacji.
Gra w swej strukturze jest stosunkowo prosta oparta na mapie przeszkód, która prezentuje się jako pewien rodzaj labiryntu. Typowa platformówka idziesz według wyznaczonej ścieżki, uważaj tylko czasami na przeciwników, których ruch jest z reguły przewidywalny przez użytkownika. Czasami trzeba mu cosik podrzucić, by bohater mógł się nacieszyć, ze zdobytej nagrody. Zwykle nasi bohaterowie są pazerni na złoto lub kamienie szlachetne. W tym przypadku stwierdziłem, że kamienie szlachetne są wystarczającą nagrodą. Kopnięty kwadrat.  Może niezbyt to spektakularne, ale na pierwszy raz wystarczyło, by poczuć się trochę niczym odkrywca nowych wspaniałych światów. wycieniowany trochę mi je przypominał. A tak naprawdę czy ktoś się kiedykolwiek zastanawiał, gdzie to oni wszystko przechowują. Pewnie trzyma to w RAMie.
Opis powstawał dosyć szybko chodziło tylko o stworzenie pewnego szkicu dla gry oraz o sprawdzenie jak to będzie działać i czy sobie z tym poradzę. Level może nie jest imponujący, ale cały projekt zrodził się w jeden weekend. Oczywiście gra nigdy nie ujrzała na oczy świata, z prostych przyczyn była to tylko wprawka. Ale działająca po dziś dzień.
Tworzenie tego typu gier nie należy do skomplikowanych, trzeba mieć tylko pomysł no i trochę czasu, by się zaangażować w projekt. Reszta sama się rodzi. Głupio się przyznać, ale całość powstała w głowie, bez wstępnych szkiców. Stopień trudności określiłbym na podstawowy. Zadowolenie z produkcji na 5. Razem dałbym sobie ze 4. No i takie to były początki. Następnym razem przedstawię mój pierwszy projekt realizowany na specjalne zamówienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz